Wielkim przegranym współczesnego kryzysu jest przede wszystkim sektor bankowy, który obnażył wszystkie swoje patologiczne zagrania i słabości w zarządzaniu. Chociaż większość marek bankowych przetrwała recesję a niektóre bardziej zamożne nawet wykorzystały go do powiększenia swojej przewagi nad słabnącymi konkurentami, ogólne nastawienie opinii publicznej do bankowej elity mocno się pogorszyło. Naturalnym przez dekady było narzekanie na elity polityczne, ale od kiedy kolejne banki komercyjne zaczęły umożliwiać zakup nowych mebli, remont mieszkania a ostatecznie nawet kupno nowego samochodu czy nowego domu – ludzie zaczęli dość dobrze wspominać wizyty w bankach. Działo się tak jednak tylko do momentu, gdy klienci byli w stanie spłacać raty na czas – a tak było z kolei tylko do momentu recesji. Od 2005 roku i załamania się amerykańskiego rynku nieruchomości banki na całym świecie mają spore problemy. Same wielokrotnie traciły pieniądze na giełdzie, ale tym razem to ich kredytobiorcy nie są w stanie oddawać pożyczonych pieniędzy. Banki natomiast chętnie pożyczały tak dużo, że we własnych skarbcach namacalnie nie zostawało im praktycznie nic. Gdy nagle zawaliła się globalna koniunktura a kolejne firmy się rozpadały, to banki jako pierwsze zaczęły najdotkliwiej odczuwać tę pechową kumulację bankructw.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply